Cześć. Mam na imię Andrzej. Moim miejscem zamieszkania są Kielce. Pracuję jako główny księgowy w szkole podstawowej. Właściwie jest to zespół szkół: gimnazjum z podstawówką. Mam żonę i dwóch synów. Praca sprawia mi satysfakcję, a wiele lat doświadczenia w zawodzie czyni ją łatwą, lekką i przyjemną. Ostatnio jednak zacząłem się zastanawiać nad otworzeniem czegoś własnego. Chciałem być sam dla siebie szefem. Zrobiłem rozeznanie w Kielcach, czy jest zapotrzebowanie na biura rachunkowe? Okazuje się, że zapotrzebowanie jest. Jest też duża konkurencja, co sprawia, że usługi świadczone przez księgowych staja się coraz tańsze. Wiele jednoosobowych firm winduje ceny w dół. Stąd moje wątpliwości czy dobra praca, którą obecnie wykonuję jest na tyle dobra, że nie powinienem jej zmieniać. W sumie synowie są dorośli, mamy z żoną oszczędności, które są jakimś zabezpieczeniem na wypadek porażki. Może Kielce mają jeszcze miejsce na kolejne biuro rachunkowe z osobą szczycąca się „tytułem: główny księgowy”. Jeśli nie, zawsze mogę poszukać nowego miejsca pracy. Chyba więc zaryzykuję.